Kraje UE zobowiązały się do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych o 55%. Ma to nastąpić do 2030 roku. Jednym ze sposobów, by to osiągnąć jest wprowadzenie podatku od ogrzewania. Ile wyniesie? Kto będzie musiał go zapłacić? Kiedy zostanie wprowadzony?
Podatek od ogrzewania – jak to się zaczęło
Początek zmian, jeśli chodzi o emisję gazów to ETS1. System ETS1, który funkcjonuje od 2005 roku, obejmuje największe przedsiębiorstwa przemysłowe i energetyczne, nakładając na nie obowiązek zakupu uprawnień do emisji CO₂. Nowy system ETS2, który zacznie obowiązywać w 2027 roku, rozszerzy ten mechanizm na sektor budownictwa i transportu drogowego, co oznacza, że koszty emisji dwutlenku węgla wpłyną także na gospodarstwa domowe. Zgodnie z przepisami dyrektywy 2003/87/WE Parlamentu Europejskiego i Rady, system ETS ma na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych poprzez stopniowe zmniejszanie liczby dostępnych uprawnień. O ile w ramach ETS1 koszty ponosiły głównie duże zakłady przemysłowe, to ETS2 przeniesie część tych obciążeń na konsumentów indywidualnych, co może prowadzić do wzrostu cen paliw kopalnych używanych do ogrzewania budynków.
Podatek od ogrzewania – ETS2
Zgodnie z nowymi przepisami Unii Europejskiej, wprowadzającymi system ETS2, emisje z paliw wykorzystywanych do ogrzewania budynków, takich jak węgiel, koks, olej opałowy czy gaz ziemny, zostaną objęte opłatami za emisję CO₂. Chociaż opłaty te będą formalnie uiszczane przez dostawców paliw, koszty te prawdopodobnie zostaną przeniesione na odbiorców końcowych, co w praktyce oznacza wzrost cen paliw dla gospodarstw domowych. Celem tych regulacji jest zachęcenie konsumentów do przechodzenia na bardziej ekologiczne źródła energii, co wpisuje się w dążenie Unii Europejskiej do osiągnięcia neutralności klimatycznej.
Podatek od ogrzewania – kto go zapłaci
Jak już wspominaliśmy, podatek od ogrzewania w ramach systemu ETS2 formalnie obciąży dostawców paliw kopalnych, takich jak gaz, węgiel i olej opałowy. Jednak w praktyce koszty te zostaną przeniesione na odbiorców końcowych, czyli gospodarstwa domowe oraz przedsiębiorców korzystających z tradycyjnych źródeł ogrzewania. Zgodnie z nowymi regulacjami, opłaty za emisję CO₂ obejmą użytkowników budynków mieszkalnych i komercyjnych, którzy nadal korzystają z paliw emitujących dwutlenek węgla. W praktyce oznacza to, że właściciele nieruchomości ogrzewanych gazem, węglem, ekogroszkiem czy olejem opałowym będą zobowiązani do ponoszenia dodatkowych opłat związanych z emisją CO₂. W Polsce może to dotknąć znaczną część społeczeństwa – według danych Centralnej Emisyjności Budynków z marca 2023 roku aż 3,2 mln gospodarstw domowych ogrzewa swoje domy gazem, a 4,6 mln korzysta z węgla. Ponadto, na terenie kraju zarejestrowano 3,6 mln kotłów na paliwa stałe oraz 2,3 mln kotłów gazowych, co pokazuje, jak duża liczba osób może odczuć skutki nowych regulacji.
Podatek od ogrzewania – ile wyniesie
Szacuje się, że stawka wyniesie około 45 euro za tonę emitowanego CO₂. Przeciętne gospodarstwo domowe w Polsce emituje rocznie od 5 do 7 ton CO₂, co przekłada się na dodatkowy koszt rzędu 225-315 euro rocznie, czyli około 1000-1400 zł. Państwa członkowskie Unii Europejskiej mogą wdrożyć mechanizmy osłonowe dla najuboższych gospodarstw domowych, jednak ostateczna wysokość obciążeń będzie zależała od krajowych regulacji oraz strategii rządowej dotyczącej wdrażania ETS2.Wprowadzenie tych opłat planowane jest na 1 stycznia 2027 roku.
Programy wsparcia na termomodernizację – alternatywa dla podatku?
Podatek od ogrzewania to oczywiście nie jedyne kroki podjęte przez UE. Kluczowe jest bowiem zachęcenie obywatel do termomodernizacji w ramach takich programów, jak choćby Czyste Powietrze i Moje ciepło.