Ubezpieczenie OC to wyłącznie przywilej kierowcy? Nie tylko. Odpowiednia polisa OC ułatwia także beztroskie szusowanie na stoku, gdzie nietrudno o potrącenie kogoś lub zniszczenie cudzego sprzętu. Aby nie stresować się, że z własnej kieszeni będziemy musieli pokryć koszty leczenia narciarza, któremu niechcący złamaliśmy rękę, albo płacić za uszkodzenie drogocennych fischerów, warto wraz z ekwipunkiem spakować na wyjazd polisę turystyczną z OC. Co nam ona daje?
W ubiegłym roku w Zakopanem zapadł precedensowy w skali kraju wyrok, skazujący narciarkę na pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata za spowodowanie wypadku na stoku, w którym pokrzywdzony 8-latek złamał rękę. Oprócz wyroku karnego sąd przyznał 8 tys. zł zadośćuczynienia i nakazał publikację treści wyroku w lokalnej gazecie. Właśnie w tego typu sytuacjach pomocna jest polisa OC, zdejmująca ciężar odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone innej osobie. Nie chroni ona oczywiście przez odpowiedzialnością karną, ale zapewnia wypłatę świadczenia poturbowanej osobie. Co więcej, ubezpieczyciel bierze wówczas na siebie koszty pobytu poszkodowanej osoby w szpitalu, jej rehabilitacji oraz naprawy bądź zakupu zniszczonego sprzętu. Na polskim rynku dostępne są polisy dla narciarzy i snowboardzistów zawierające OC, jak np. Sport&Fun oferowane przez Towarzystwo Ubezpieczeń Europa S.A. Ubezpieczenie to powstało z myślą o osobach uprawiających m.in. narciarstwo. Pokrywa ono koszty odpowiedzialności cywilnej związanej z wyrządzeniem szkód innym osobom do kwoty: w wariancie Active Fun - 15 000 euro, natomiast Max Fun nawet do 25 000 euro. W ramach ubezpieczenia Sport&Fun dodatkową ochroną objęty jest sprzęt sportowy i jego wypożyczenie oraz koszty karnetu narciarskiego.
Trening na rozgrzewkę
Posiadanie polisy nie zwalnia nas jednak z odpowiedniego przygotowania sprzętu i treningu kondycyjnego. W pierwszej kolejności zadbajmy o odpowiednie przygotowanie nart, najlepiej korzystając z usług specjalistycznego serwisu. Najważniejsze kwestie, o których powinno się pamiętać to naostrzenie krawędzi, nasmarowanie ślizgu i uzupełnienie w nim ubytków oraz sprawdzenie i regulacja wiązań. Czynności te trzeba wykonać niezależnie od tego, czy przygotowujemy używane wcześniej narty czy te prosto ze sklepu. Ślizgi w nowych nartach bowiem często pokryte są jedynie smarem zabezpieczającym. Skompletujmy i przygotujmy pozostałe elementy wyposażenia: kombinezon, rękawiczki, czapkę, kijki, gogle i kask, które zapewnią ochronę w trudnych zimowych warunkach. Ubranie powinno być ciepłe, najlepiej wykonane z materiału termoregulującego i nie krępujące ruchów. Gogle ochronią przed śniegiem i silnym wiatrem, a kask przed konsekwencjami uderzenia w głowę. Kolejną ważną kwestią jest przygotowanie kondycyjne. Należy pamiętać, że jazda na nartach wymaga wysiłku i obciąża zwłaszcza dolne partie ciała. Dobrze wytrenowane nogi zmniejszają ryzyko bolesnej kontuzji, dzięki temu lepiej kontrolujemy samą jazdę i koncentrujemy się na poprawnej technice zjazdu. Regularne ćwiczenia, które warto rozpocząć co najmniej miesiąc przed planowanym wyjazdem, uchronią nas przed bolesnymi zakwasami.
Bez poślizgu finansowego
Starajmy się wybierać trasy, które są dostosowane do naszych możliwości. Brawura jest jedną z głównych przyczyn wypadków na stokach, dlatego nigdy nie przeceniajmy swoich umiejętności i zjeżdżajmy wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych. Zawsze zachowujmy bezpieczną odległość w stosunku do innych narciarzy tak, aby nie stanowić dla nich i siebie zagrożenia. Pamiętajmy, że za spowodowanie wypadku na stoku można słono zapłacić. Jeśli przykładowo zniszczymy komuś rossignole prosto ze sklepu, bez odpowiedniej polisy będziemy musieli zwrócić koszty naprawy nart bądź zakupu nowych, a to wydatek nawet kilku tysięcy złotych. Jeszcze gorzej, gdy za naszą sprawą ktoś ucierpi na zdrowiu – oprócz sfinansowania leczenia możemy być zobowiązani do wypłacenia takiej osobie stosownych świadczeń, nie wykluczając w niektórych przypadkach renty.
Z polisą na stok
Warto podkreślić, że polisa nie pokryje kosztów wypadku, który spowodowaliśmy będąc nietrzeźwym lub łamiąc przepisy, np. jeżdżąc poza wyznaczonymi trasami. A gdy już wykupimy ubezpieczenie turystyczne, pamiętajmy o zabraniu polisy OC wraz z numerem telefonu, pod który możemy zadzwonić, gdyby zdarzyło nam się twarde lądowanie na stoku. Szybkie wsparcie, które otrzymamy od całodobowego centrum pomocy, ułatwi nam odnalezienie się w sytuacji, gdy po zderzeniu z innym narciarzem czujemy się bezradni.