W tłusty czwartek chętnie zajadamy się pączkami. Dla osób będących na diecie ten dzień jest pełen pokus. Chciałoby się zjeść pysznego pączka z marmoladą różaną albo amerykańskiego donata z czekoladową polewą, jednak taka przyjemność to przeciętnie 300 kilokalorii. Jak przetrwać tłusty czwartek bez wyrzutów sumienia? Sprawdź.
Tłusty czwartek
Podobno niezjedzenie pączka w ostatni czwartek karnawału, przynosi pecha, więc po co ryzykować? Dla każdego łasucha to najważniejszy dzień w roku, w którym można objadać się pączkami do woli. Niektórzy nawet odpowiednio wcześniej rozpoczynają przygotowania i wyszukują najlepsze pączkarnie w mieście. Inni natomiast we własnych domach uruchamiają manufakturę tradycyjnych oponek z serem, których zapach rozbudza kubki smakowe sąsiadów. Jeden pączek może osłodzić nam dzień, jednak ich nadmiar może niekorzystnie wpłynąć na samopoczucie i sylwetkę.
Jak spalić jednego pączka?
Złośliwi powiedzą: „No ale, po co palić pączka? Pączki się je!”. Tym, którzy mają luźne podejście do łakoci, trochę zazdrościmy, zwłaszcza kiedy jesteśmy na diecie i ograniczamy słodycze. Jeden pączek w dziennym bilansie kalorycznym to średnio dodatkowe 300 kcal, które dla osób trenujących regularnie nie są czymś nadzwyczajnym. Co innego, jeśli w ciągu dnia postanowimy zajadać się samymi pączkami, a do tego nie ćwiczymy - to może być niebezpieczne dla naszej wagi. Sęk w tym, że pączki to niestety puste kalorie i głównie cukier, który dostarczany w nadmiarze odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej. Po zjedzeniu jednego pączka czujemy się pełni energii, jednak ta szybko spada i znowu zachęca nas do zjedzenia… kolejnego pączka.
Ile trzeba biegać, żeby spalić jednego pączka?
Zbliżająca się wiosna to dobrym moment, by rozpocząć bieganie lub wrócić do niego po zimowej przerwie. Do marca zostało zaledwie kilka dni, czyli ze spokojnym sumieniem może złożyć deklarację, że „zaczynam biegać od przyszłego miesiąca”… Aby spalić kalorie po zjedzeniu jednego pączka, wystarczy ruszać się przez około 40 minut. To wcale nie tak mało, jeśli zastanowimy się, ile trwa słodka chwila z mięciutkim ciastem polanym lukrem. Powrót do biegania po długiej przerwie, może być męczący. Specjalnie dla Was przygotowaliśmy poradnik, jak rozpocząć bieganie po przerwie, by uniknąć kontuzji i innych nieprzyjemności. Koniecznie zajrzyjcie. Wszystko w nadmiarze jest szkodliwe, dlatego w tłusty czwartek jedz ostrożnie, a na treningu biegaj z głową.
Ubezpieczenie dla biegaczy, czy warto?
Wszystko co dobre, kiedyś się kończy – to dotyczy również tłustego czwartku. Wiosna za pasem, warto wrócić do zapomnianej przez zimę aktywności fizycznej. Bieganie jest najprostszym sposobem dbania o formę, ponieważ wpływa na całe ciało i je modeluje, zwiększa też wydolność serca, a dodatkowo poprawia samopoczucie, bo każdy trening to poza dużym wysiłkiem - wielki uśmiech, że pokonaliśmy własne słabości, wskoczyliśmy w dres i przebiegliśmy kilka kilometrów. Nie ma co się oszukiwać, początki są zwykle trudne, nawet dla biegaczy, którzy wcześniej dobrze sobie radzili i mieli zimową przerwę od treningów. Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z bieganiem, pomyśl o ubezpieczeniu. Kontuzje kolan, bóle kręgosłupa i stawów często dotykają nowicjuszy, którzy po kilku udanych treningach, zbyt szybko zwiększają tempo biegu i trenują na betonowych powierzchniach. Ubezpieczenie dla biegaczy Run&Fun zapewnia zwrot kosztów rehabilitacji i zabiegów medycznych do 3 000 zł, a także zwrot kosztów poniesionych na imprezę sportową – np. miejski maraton, w którym przez kontuzje, nie weźmiesz udziału.
Zjeść pączka albo nie zjeść? Oto jest pytanie.
Nie ma co sobie na siłę odmawiać, trzeba jednak znać umiar. Nasze ubezpieczenie Run&Fun nie ochroni Cię wprawdzie przed skutkami pączkowego łakomstwa, jednak zapewni bezpieczeństwo podczas biegania.