Prawdziwy miłośnik zwierząt czy już ekscentryk? Zdania co do tego, jak traktować osobę wykupującą ubezpieczenie dla swojego pupila na czas podróży zagranicznej są podzielone. Jedno jest pewne: posiadając taką polisę zapewniamy zwierzakowi bezpieczeństwo i chronimy swoją kieszeń.
Ubezpieczenie kota lub psa zabieranych za granicę jest przez wiele osób uważane za fanaberię. Bo przecież każdy wozi ze sobą w aucie apteczkę i gdy pies skaleczy sobie łapę, łatwo zrobić opatrunek. Niestety takie myślenie sprawdza się tylko na krótką metę - do czasu aż weterynarz w Niemczech wystawi nam rachunek za skomplikowane leczenie pupila, przekraczający naszą pensję. O kosztach ewentualnego transportu do kliniki i hospitalizacji w trudnych przypadkach nie wspominając. Kiedy nasz cierpiący ulubieniec błagalnym wzrokiem patrzy nam w oczy, jesteśmy w stanie zrobić wszystko, aby mu ulżyć. Jednak wtedy na szukanie ubezpieczyciela, który zapłaci za operację i leki, jest już za późno. Pozostaje nam wówczas znalezienie weterynarza na własną łapę, to znaczy rękę, co na odludziu w Bułgarii może być trudne.
Wówczas warto wyciągnąć wnioski i przemyśleć zabezpieczenie się przed takimi sytuacjami. Zwłaszcza, że koszty nie są wysokie, bo wykupując np. polisę Travel World z opcją ubezpieczenia psów i kotów podczas podróży zagranicznej na okres 1-15 dni zapłacimy 11 euro, zaś na 16-30 dni będzie to 14 euro. Ubezpieczenie to posiada w swojej ofercie Towarzystwo Ubezpieczeń Europa S.A.
Ubezpieczenie psów i kotów podczas podróży zagranicznej ma za zadanie chronić zarówno zwierzę, jak i jego właściciela. Dlatego swoim zakresem obejmuje koszty leczenia oraz odpowiedzialności cywilnej posiadacza czworonoga. Polisa daje również możliwość skorzystania z usług centrum assistance.
Ubezpieczenie zwierząt jest w Polsce coraz popularniejsze, ale nie tak, jak w Wielkiej Brytanii. Tam jest to bardzo powszechna polisa, a właściciele czworonogów decydują się na taką ochronę nawet, gdy nie wyjeżdżają za granicę.
Kot w kagańcu
Gdy nasz ulubieniec jest ratlerem o wadze 4 kg i wysokości 30 cm, ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej wydaje się śmieszne. No bo co groźnego może zrobić taki „okaz”? W najgorszym wypadku poszarpać nogawki spodni. Ujmując temat z przymrużeniem oka: może lepiej trzymać kota w kagańcu, a psu obciąć paznokcie, żeby nie drapał? A w ogóle Reks jest taki spokojny i dotąd nigdy nikogo nie ugryzł. Gdy jednak trafimy do francuskiego sądu, oskarżeni o nieupilnowanie psa, który dotkliwie pokąsał dziecko na paryskiej ulicy, nie będzie nam już do śmiechu. Nowe otoczenie, stres spowodowany podróżą, obce zapachy – takie okoliczności mogą skłonić naszego ulubieńca do niekontrolowanych zachowań. Nie zapominajmy, że zwierzę kieruje się instynktem. W takich podbramkowych sytuacjach ubezpieczenie psów i kotów podczas podróży zagranicznej daje nam m.in. możliwość sprawdzenia zasadności roszczeń osób, które uważają, że zostały poszkodowane przez naszego zwierzaka. W przypadku, gdy trzeba będzie powołać rzeczoznawcę, co za granicą bardzo obciąży naszą kieszeń, za jego pracę zapłaci ubezpieczyciel. Polisa obejmuje także pokrycie kosztów niezbędnych działań, które mają zapobiec powiększaniu się rozmiarów szkody. Chodzi np. o udzielenie pomocy lekarskiej osobie pogryzionej przez naszego pupila. W najgorszym przypadku może dojść do procesu o odszkodowanie, co nie powinno nas jednak mocno stresować, gdyż polisa obejmuje także koszty postępowania sądowego i obrońcy. Jeśli wina naszego pupila będzie bezsporna, firma wypłaci odszkodowanie.
Weterynarz na telefon
Wybierając się w podróż możemy zostawić psa lub kota w hotelu dla zwierząt. Ubezpieczenie przewiduje bowiem organizację opieki dla psa lub kota na czas nieobecności właściciela w ramach serwisu assistance. Posiadając assistance podczas pobytu za granicą ze zwierzakiem, będziemy mogli także skorzystać z telefonicznej informacji o sieci placówek weterynaryjnych i zarezerwować wizytę dla naszego podopiecznego.