Zima powoli ustępuje wiośnie. W ostatnim czasie odczuwalne ocieplenie doprowadziło do tego, że śnieg nagromadzony z wcześniejszych, intensywnych opadów na przełomie stycznia i lutego zaczął topnieć. Utrzymywanie się dodatniej temperatury i występujący w niektórych obszarach Polski deszcz oraz wiatr są czynnikami, które potęgują odwilż i podnoszą ryzyko lokalnych podtopień spowodowanych wystąpieniami wód z koryta rzeki. Warto sprawdzić, w jakim zakresie chroni w takich przypadkach nasz dom polisa ubezpieczeniowa.
Na obecną chwilę sytuację w kraju stabilizują nocne mrozy, które spowalniają topnienie pokrywy śnieżnej. Jednak trudno prognozować, jak długo będą się one utrzymywać i czy wkrótce stan wód nie wzrośnie niebezpiecznie, powodując tym samym zwiększenie ryzyka wystąpienia zjawisk powodziowych.
- Z doświadczeń Grupy Ubezpieczeniowej Europa wynika, że w przypadkach gwałtownego topnienia pokrywy śnieżnej w krótkich odstępach czasu zwiększa się ryzyko wystąpienia tzw. szkód „zimowych” – mówi Krzysztof Mędrala, wiceprezes Grupy Ubezpieczeniowej Europa.
Jak wyjaśnia Krzysztof Mędrala, szkody „zimowe” to w większości przypadków uszkodzenia dachów i elewacji budynków powstałe pod naciskiem śniegu. Roztopy powodują także, że ubezpieczyciele notują więcej zgłoszeń z tytułu ubezpieczeń transportowych - gdy ucierpi towar oraz z polis komunikacyjnych. Jeśli obecny rozkład temperatur potrwa jeszcze kilka tygodni, przezornym rozwiązaniem byłoby jak najszybsze rozważenie wykupu polisy chroniącej nie tylko przed szkodami mogącymi dotknąć budynki, lecz także ubezpieczenia chroniącego uprawy rolne przed ujemnymi skutkami zbyt długiego przezimowania roślin. Dodatkowe ryzyko niosą za sobą wysokie amplitudy dzienne temperatur, wskutek których mogą pękać rury kanalizacyjne. Innym zagrożeniem są także gwałtowne wezbrania rzek, które mogą doprowadzić do wystąpienia wód z koryta rzeki i zalania nieruchomości.
- Wezbrania rzek są zjawiskami naturalnymi, ściśle uwarunkowanymi pogodą i klimatem danego obszaru, rzeźbą terenu i innymi lokalnie występującymi czynnikami. Jednak wskutek topnienia śniegu, kry lodowej i tworzenia się zatorów lodowych mogą one czasami doprowadzić do lokalnych podtopień. Niestety, człowiek ma bardzo ograniczone możliwości przeciwdziałania temu – wyjaśnia Krzysztof Mędrala.
Jedną z możliwości ograniczenia ewentualnych negatywnych skutków zarówno uszkodzeń dachów i elewacji budynków powstałych pod naciskiem śniegu, jak również wystąpień wód z koryta rzeki jest wykup odpowiedniego ubezpieczenia. Przykładem ciekawego produktu dostępnego na polskim rynku jest ubezpieczenie oferowane przez Towarzystwo Ubezpieczeń Europa S.A. Dzięki niemu możemy zabezpieczyć nasz dom lub mieszkanie nie tylko na wypadek zalania (spowodowanego wystąpieniem wód z koryta rzeki) czy szkód spowodowanych naciskiem śniegu na elementy budynków, lecz także na wypadek całego szeregu niebezpiecznych zdarzeń, takich jak pożaru uderzenia pioruna, przepięcia, upadku statku powietrznego, huraganu, obsunięcia oraz zapadnięcia się ziemi, upadku drzewa, uderzenia pojazdu czy katastrofy budowlanej.
- Mimo że takie polisy są na polskim rynku powszechnie dostępne, to jednak Polacy wciąż zdają się bagatelizować niepokojące statystyki i nie doceniać użyteczności takich ubezpieczeń. Taka postawa obnaża nieświadomość w zakresie ubezpieczeń. A przecież niewielka wydana miesięcznie kwota może zapewnić nam bezpieczeństwo – dodaje wiceprezes Europy.
Kwestia bezpieczeństwa wydaje się być szczególnie istotna, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że administracja publiczna w Polsce nie odpowiada za szkody spowodowane zjawiskami powodziowymi. Skutkami, które dziś szczególnie odczuwają mieszkańcy terenów narażonych na ryzyko powodziowe, są niewystarczające inwestycje w infrastrukturę przeciwpowodziową. Do dziś brak jest w Polsce czynnej (obiekty piętrzące wodę) i biernej (obszary zalewowe) infrastruktury przeciwpowodziowej w dostatecznym zakresie. O ile w większości krajów UE wydaje się miliony euro na przywrócenie i odwracanie nadrzecznych terenów zalewowych, o tyle w Polsce pokutuje stosowanie półśrodków w postaci regulacji rzek i budowy stopni wodnych, które zamiast zwiększyć bezpieczeństwo, doprowadziły do utraty kolejnych obszarów zalewowych i podniesienia ryzyka powodzi. W takim stanie rzeczy niezbędne staje się zadbanie przez Polaków o swój interes i odpowiednie zabezpieczenie się przez stratami ekonomicznymi, które mogą spowodować niekorzystne zjawiska atmosferyczne, a w aktualnym kontekście ryzyko pojawienia się wczesnowiosennych szkód „zimowych”.